czwartek, 15 grudnia 2011

Znowu firanka i znowu w róże...

Nie widać mnie na blogu ostatnio zbyt często... brak czasu i skończonych rzeczy do pokazania... Robię w tak zwanym miedzyczasie jakieś drobiazgi, które w ogóle mi nie idą... Zdecydowanie wolę firanki, chociaż na ich pełną wersję trzeba trochę poczekać...:) Dziś kolejna "różana" dla koleżanki:
Robię ją z cieniutkich nici Altin Basak Klasik
w kolorze jasnego beżu. Mnie się bardzo podoba.
Równocześnie robię takim samym wzorem dla siebie, w kolorze złotym i jeszcze dla siostry, ale już w zupełnie innym stylu... Kiedyś pokażę, jak już trochę będzie widać zamierzony cel:)
Pozdrawiam wszystkich!

środa, 7 grudnia 2011

Bieżnik uDany?

Jeszcze u mnie, ale u Dany niebawem:) A czy udany? Hmmmmm.... Nie jestem w zupełności z niego zadowolona, bo chyba wybrałam zbyt grubą nitkę... Wzór bardzo mi się podoba, być może jeszcze powtórzę, ale zdecydowanie z cieńszych nici.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających, szczególne ukłony dla Adama:D

czwartek, 6 października 2011

Koszyk na bis...

Zrobiony dla mojej siostry. Usztywniłam go na cukier:) jest twardy, że można nim zabić:) Tylko z podszewką mi nie wyszło... Ale poprawię w najblższym czasie.
Rozważałam dorobienie uszu, jak sugerowały dziewczyny przy poprzednim koszyku, ale wówczas nie zmieściłby się na półkę, na którą jest przeznaczony.
Pozostaje w takiej formie.
A poniżej zapowiedź nowej firanki. Wymyśliłam, że będzie złota:)

Wzór popularny na blogach... ;)


wtorek, 13 września 2011

Serwetka...

Kolejna rzecz z cyklu: co wydziergam to spruję... Już kilka razy miałam po prostu rzucić tę serwetkę, bo ciągle nie wychodziła tak jak powinna. Było jej po prostu za dużo. Ale wzór mi się podobał więc jakoś dobrnęłam do końca:
Miała być dla mnie, ale po skończeniu widzę, że mi nie pasuje. Ale mam już chyba nowego właściciela dla niej.

Może któraś z Was miałaby ochotę zrobić? , dodaję schemat. Jakość nie najlepsza bo to zdjecie z gazety:
Firanki bardzo leniwie i powoli przybywają, ale kiedyś będą:)

wtorek, 30 sierpnia 2011

Abażur.

Postanowiłam zrobić abażur na szydełku, bo stary się zniszczył... Poszukiwałam wzoru... długo... nie znalazłam nic, co by mi pasowało... Pomyślałam, że wykorzystam wzór na koszyk, który się napatoczył gdzieś w sieci. Zaczęłam szydełkować... pruć... szydełkować .... pruć, bo nie mogłam dopasować rozmiaru, bo coś nie szło... W końcu postanowilam improwizować:) Wyszło tak:



piątek, 12 sierpnia 2011

Maluchy...

Tym razem maleństwa:) Już od dawna nosiłam się z zamiarem zrobienia takich serweteczek.
A tu już w swojej funkcji:)

Słoiki będą teraz pełniły funkcję dekoracyjną... do czasu zjedzenia;)

środa, 3 sierpnia 2011

Koszyk.

Obecnie mam na szydełku abażur i dwie firanki, a w głowie kolejne cztery... a w trakcie roboty przychodzą mi do głowy nowe pomysły...:)
Też tak macie, że rozpoczętych robót kilka, a już nowe by się chciało, bo coś przyszło do głowy, bo gdzieś na blogu ktoś coś fajnego pokazał, bo może by się przydało, bo przecież tego jeszcze nie robiłam...? No powodów mam zawsze co najmniej tuzin, aby rozpoczać coś nowego:)
Tak powstał między innymi ten koszyk:
Ma przeznaczenie głównie praktyczne - utrzymać we względnym porządku resztki nici. Jak będzie się sprawował - to wyjdzie w robocie:)

sobota, 23 lipca 2011

Znalezione w maminej szufladzie...

Będąc u mamy, pomyszkowałam trochę wśród starych obrusów i oto co znalazłam:
 Stareńka niciana serwetka, którą dostała moja mama od swojej babci czyli mojej prababci. No niesamowite trzymać w ręce taką wiekową rzecz, pamietającą zamierzchłe czasy...
Zniszczona i krzywo naciągnięta, ale chciałam pokazać, bo mnie urzekła. Urzekła chyba  najbardziej świadomość, że przetrwała... choć ludzie i czasy, z których pochodzi już dawno odeszły...

piątek, 22 lipca 2011

Firanka dla mamy.

Skończyłam!:) Zapowiadana firanka- prezent dla mamy już gotowa. Wzór już znany z pierwszego posta:) Korzystając z okazji, że gościłam w domu rodzinnym, dokończyłam firankę i jeszcze udało mi się zrobić zdjęcia w oknie docelowym.
Są to  dwie firanki w rozmiarach około 145x115 cm. Robiłam je z nici "Monika". Wyszły dość sztywne i gęste, ale najważniejsze, że właścicielka zadowolona.
Teraz na tapecie firanka dla siostry...;) Reszta rodziny musi tymczasem poczekać:)

sobota, 2 lipca 2011

Do kompletu.

Zapowiadana firanka z lokomotywami gotowa. Jestem zadowolona z efektu końcowego, mieszkańcy pokoju również;)
Tworzy komplet z poprzednią tą w samochody.
Muszę jeszcze popracować nad systemem przyszywania materiału do firanki, na razie robię to strasznie amatorsko. Jednak nie zniechęcam się i mam nadzieję, że powstaną kolejne firanki łączone w ten sposób.
Wkrótce mam nadzieję pokazać firankę, którą robię dla mamy.

środa, 15 czerwca 2011

Zmotoryzowana firanka wisi:)

Trochę długo zajęło mi skończenie tej firanki, dłużej niż sądziłam... Ale jest, wisi:) Górą doszyłam kawałek bawełnianego materiału z aplikacjami. Niestety, nie jestem z maszyną za pan brat i wyszło jak widać... W kwestii szycia przydałaby mi się pomoc pewnej Agatki;)
Sznureczki wyszły różnej długości, ale to nie przeszkadza. Roboty było z nimi, że hej góralu! No ale co zrobić, kiedy była to firanka na zamówienie...:)
Do kompletu powstaje z lokomotywami. Tym razem sznureczki będą o wiele krótsze, więc może uda się szybciej skończyć?;)

środa, 25 maja 2011

Jak powstaje firanka na życzenie:)

Dziś przedstawię moją kolejną firankę jeszcze w trakcie pracy. Firanka inspirowana pomysłem i sugestiami moich dzieci. Dostałam wytyczne, czyli: ma być w samochody i z koralikami :) Oto, co do tej pory powstało:

Jestem obecnie w trakcie dorabiania sznureczków ozdobionych koralikami. Sama firanka zajęła mi dosłownie kilka godzin roboty, ale sznureczki.... o to już troche trwa:) Firanka przeznaczona do okna balkonowego...


Druga w planach do kompletu, ale z lokomotywą.
Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu uda mi się pokazać już skończoną, wiszącą w oknie.

wtorek, 17 maja 2011

Serweta częściowo z odzysku.

Zostało mi trochę nici kaja, z których zrobiłam zasłonki do kuchni, a po głowie chodził mi taki mini obrusik z elementów materiału, połączonych szydełkowym wzorem. Niezmiernie podobają mi się takie rzeczy.  Miałam starą ,lnianą, nieużywaną ostatnio serwetkę, ze względu na brzydki wzór na środku. Obcięłam brzegi tej serwetki, podzieliłam na kwadraty, mniej więcej równej wielkości:D i zrobiłam taką oto serwetę ;

Trochę koślawa i niewydarzona ;), ale już ją lubię:)

 Skorzystałam z tych schematów, ostatni trochę modyfikując.

sobota, 14 maja 2011

Nie będzie firanki, będzie ...chleb.

Chleb nauczyłam się piec dzięki blogowi Mirabbelki i tak piekę już od około roku. Staram się również zarażać tym innych, bo chyba nic nie tworzy domowej, ciepłej atmosfery bardziej skutecznie niż zapach świeżo upieczonego chleba:)

Ten na zdjęciu, to mojej receptury chleb pięcioprzemianowy z estragonem i kozieradką.

Składniki: (ostatnio nie używam wagi więc wszystko jest na oko;))

około 400 g. ciasta zakwaszonego metodą 3-stopniową,
około 600-700 g.  mąki pszennej typ 650,
okruszek świeżych drożdży- dosłownie wielkości paznokcia, rozpuszczony w małej ilości ciepłej wody,
szczypt kilka suszonego estragonu,
około łyżeczki mielonego kminku,
łyżeczka mielonej kozieradki
2 łyżeczki soli
                                                                                     letniej wody tyle ile bedzie potrzeba do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Z tych składników udaje się uformować bochenek stosunkowo łatwo, ze względu na dużą zawartość mąki pszennej.

Składniki mieszamy i krótko wyrabiamy. Zostawiamy na około godzinę. Po tym czasie wyjmujemy ciasto na blat i wyrabiamy ponownie, wyrobione ciasto wkładamy do koszyka do wyrastania ciasta i zostawiamy do wyrośnięcia. Po upływie około 2-3 godz. ponownie wyrabiamy ciasto i znów pozostawiamy do wyrośnięcia. Wyrośnięty chleb wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy około 40 minut. ( ja mam piekarnik gazowy więc tyle, mniej więcej, zajmuje mi upieczenie takiego chleba, ale myślę, że czas pieczenia trzeba dostosować do własnego piekarnika). Ponadto do pieczenia używam garnaka żeliwnego, który bardzo ułatwia to zadanie i chleb wychodzi naprawdę super!

Żeby nie było zbyt kulinarnie to pokażę jeszcze serwetkę, na której leży chleb.

Serwetka powstała z resztek nici po firankach- zasłonkach.
A tutaj schemat:

piątek, 13 maja 2011

Seledynkowe zasłonki do kuchni.

Wcięło wczorajszego posta... No nic, wrzucę jeszcze raz firanki-zasłonki. Zrobiłam je z nici kaja.





I jeszcze gdyby ktoś miał ochotę się skusić, dodaję schemat:
Robi się je bardzo szybko i wyglądają bardzo delikatnie i efektownie.

wtorek, 10 maja 2011

Nowy stary obrus.

Kupiłam jakiś czas temu obrus... Ale nie używałam bo był za duży i przez to niewygodny- zwijał sie na kolanach. Wreszcie się doczekał. Skróciłam go, obszyłam i obdziergałam szydełkiem.
Efekt poniżej.

Schemat gdzieś mi się zapodział, ale jak znajdę to dorzucę.